15 listopada 2020, 21:59
#najlepiejSiedzmyWDomu
I jeszcze mam poczucie, że mój mąż nic by nie robił tylko spał i grał na kompie. Nie robi tego, opiekuje się wszystkimi, jak się źle czuje zajmuje się domem i wszystkim. Ale robi to z taką mina cierpiętnika.
Mnie ładują wyjścia z dziećmi, szczegółnie w jakieś ciekawe miejsca, wycieczki, a On, On zawsze wraca z nich wkurzony. I ja tego nie rozumiem.
Cięgle sobie tłumacze, że jest zmęczony, ma dużo na głowie, ale cholera tak nie może być.
Mam poczucie, że zmiana pracy i przeprowadzka nic nie dadzą. Zawsze będzie się bał o naszą finansowa przyszłość i będzie się douczał, brał nowe zlecenia. Bleeee.
Zauważyłam, że jest dobrze tylko wtedy gdy siedzimy i oglądamy bajkę. Wtedy jest super.
A dla mnie to było takie fajne jak mogłam dla Filipka porobić garaż. Tylko trochę się zdenerwowałam jak wylałam wodę od farbek.