Najnowsze wpisy, strona 5


#stresory#odwlekanie
21 października 2020, 22:48

#stresory
odkladam a potem cierpię. Odkładam rzeczy ktore wymagają wysiłku umysłowego i te które mnie najbardziej regenerują. Jak choćby spisanie tygodniowego menu i zrobienie listy zakupów na cały tydzień. Jak to zrobię to tyle spokoju jest w tym temacie. Jak nie robię to chaos i ciągle zastanawianie się czym nakarmić jamochłony, które ciągle by jadły. Odkładam autorefleksję, pójście spać, rachunek sumienia, nawet malowanie paznokci i ukochana pracę. Czasem mam poczucie że tylko jadlabym kebaby i ogladalabym filmy. Ok, teraz walczę o swój stenometr, ale od zawsze robię rzeczy na ostatnią chwilę. Nigdy nie uczyłam się cały rok, tylko przed sprawdzianem i w trakcie sesji. Czasem mam poczucie że jak wiem że coś jest dla mnie najlepsze, przyniesie mi wiele korzyści, to odkładam to. Mam cisnienie że to dobre i odwlekam. A jak już zrobię to takie specyficzne uczucie radości i złości, że tyle to odkładałam. I to uczucie bezsilności. Przed terapia po prostu brałam się za zrobienie jakiejś rzeczy i je robiłam i było super ( no ok, nie było super, ale rzeczy były zrobione). Teraz ogólnie jest dużo lepiej, duuuuzo odpuszczam, ale dlaczego wciąż nie robię rzeczy dla mnie najważniejszych? I widzę jak na dłoni ten zestaw stresorów z tym związanych. Ciśnienie że nie mam co dzieciom włożyć do śniadaniówki, że czegoś nie przemyślałam.. Na szczęście kurs mnie mobilizuje i pracuje dzielnie :)

Nowy dom
20 października 2020, 00:24

Podejmujemy decyzję co do kupna domu. A w sumie dworku Radziwiłłów z 1820 roku. 

Czuje że jest to walka między rozumem a sercem. Serce już tam zamieszkało odkąd tylko zobaczyło zdjęcia tej nieruchomości. Serce się już tam dawno urządziło i zamieszkało, mimo iż ogłoszenie widziało ledwie 4 dni temu. 

Ale rozum... Rozum wie swoje..  rozum jest stonowany. 

Rozum ma sporo obaw, głównie o koszty wykończenia, o odległość od stacji, koszty ogrzewania i prądu.. rozum potrafi liczyć. 

A liczy się czas, energię na wykończenie, no i pieniądze. Czy ten dworek jest wart aż tyle? 

Czy rozum przekona serce, czy serce porwie rozum swym rozmachem? 

Modlę się dużo. O światło rozumu... Hmmm... Rozumu... Może dlatego ten rozum zadaje tyle pytań... ;) 

 

Pierwszy wpis
18 października 2020, 21:49

Pierwszy wpis- ogrom chaosu i emocji. 

Chcemy kupić dom dla naszej gromadki. 

Po latach rozważań, dywagacji, zastanawiania się - jest decyzja - w 2021 roku kupujemy dom. Nie wiedzialismy gdzie, jak, ale wiedzieliśmy że mamy to zrobić. Rozważaliśmy wszystko od Warszawskich Włoch po Grodzisk, w sumie Włochy (te na południu Europy ) też jakiś czas rozważaliśmy i jeszcze Polskie góry, konkretnie to Koszarawe. 

Mnóstwo modlitw, przemyśleń, rozmów i chyba zdecydowaliśmy się wyprowadzić na wieś, pod Grodzisk Mazowiecki. 

O czym dlaczego tam, to może kiedyś napisze jak będę pisała o priorytetach. 

Dziś o emocjach. 

Jestem cała podekscytowana. Mamy piękny domek w stanie deweloperskim, piękny ogród, cudowny zakątek. Ale układ pomieszczeń w tym domu taki sobie. Do tego to bardzo stary dom, tylko odnowiony. 

Ile radości i strachu jest na tę okoliczność, fascynacji i irytacji, niepewności i entuzjazmu. 

Jest tam po prostu ślicznie. Spokojnie. 

Ale są obawy, że za drogo, że będziemy żyć wiecznie w remoncie, że będą komary, że wyjdą jakieś krzaczki w związku z tym że dom jest stary. 

Ech. Aż się cała trzęsę z ekscytacji. Trudna decyzja przed nami. Też się boje trochę tak na wieś wyprowadzić.