Najnowsze wpisy, strona 4


Wpis 2020-10-25, 22:55
25 października 2020, 23:18

#leczenieBrakowZDziecinstwa
Nowy dzień - nowa myśl, która ktoś podsunął. Nasz plecak emocji który nagromadził nam się od dziecka rozładowuje też smiech i płacz.
Że nasze braki z dzieciństwa możemy zaspokoić też przez nasze dzieci. Oczywiście nie chce sugerować że mamy wykorzystywać dzieci. One są aby im dawać miłość i bezpieczeństwo, ale ...
Dzisiaj tak jakos wyszło że dużo więcej z nimi spędziłam czasu, wygłupialiśmy się, one robimy że mnie kanapkę, super, dobrze się czuje, zmęczona ale taka naładowana.
Czuje radość z tej zabawy. Nie pamiętam zabaw z rodzicami. Mam takie poczucie że pozwoliłam się zbliżyć dzieciom, one otrzymały kupę frajdy, rozpakowany swoje plecaki, ale ja też otrzymałam mnóstwo. Taka symbioza.
Sprawiło mi to dużo radości. Nie wiem dlaczego tak mało bawimy się w przewalanki.
Co jesczze czuje? Czuje strach, że nie ograne pracy...

Wpis 2020-10-24, 23:25
24 października 2020, 23:32

#kwarantanna
Dziś przyszła informacja ze szkoły że pani nauczycielka jest chora, a uczniowie WRAZ Z RODZINAMI udają się na kwarantannę.
Co czuje?
* Bezradność wobec tego całego covida
* Strach przed powiedzeniem że nie będę prowadziła zajęć online z uczniami bo mam swoje dzieci na głowie. Dla mnie to niewystarczająca wymówka. Właśnie! Traktuje to jak wymówkę! A przecież wiem, że normalnie nie jestem w stanie się porządnie przygotować do zajęć, a co dopiero z dziećmi.
* Jestem wręcz przerażona pomysłem, że mogłabym podjąć próbę pracowania z nimi.
Z drugiej strony mój mąż może wziąć opiekę... Tylko czy ja będę wtedy w stanie pracować?
* Rozdarcie.

Ale dlaczego taka mam trudność z pójściem do pracodawcy? Z powodu mojej odpowiedzialności za uczniów? Ale oni tak informatykę mają głęboko w d...
Boje się jeszcze po tosty że jestem leniwa. Boje się że to lenistwo przeze mnie przemawia...

Wpis 2020-10-23, 15:20
23 października 2020, 15:44

#slabszydzien
Dziś mam ewidentnie słabszy dzień.
Wstałam pozno, porobilam kilka rzeczy, wróciłam do łóżka, próbowałam zabrać się za pracę ale jakoś nie szło. Typowy dzień w którym mam ochotę tylko leże , oglądać seriale i objadać się gotowym jedzeniem. Nie mam ochoty się z nikim widzieć, co ciężkie przy tak dużej rodzinie.
Ale dziś, do tej pory, postanowiłam się nie poddać chęci odwracania uwagi przez serial. Rozkminiamy dlaczego mam taki nastrój. Staram się przeżywać emocje które we mnie są.
Nie znajduje wiele, ale coś tam znajduje.
1) boje się porażki. Chce uniknąć bólu porażki, dlatego nie mogę za rac się za pracę. Dlatego wmawiam sobie ,e nie mogę zagłębić się w temat porgramowania python dla nauczycieli. Boje się że stracę czas i nic z tego nie będzie.
Przez strach przed porażka tak trudne jest dla mnie nauczanie. Boje się że nie będę czegoś wiedziała, boje się nie uda mi się nauczyć dzieciaków, boje się że będą mnie krytykować, źle o mnie myśleć, że nic nie potrafię, że nie będę "super", że uczniowie, nauczyciele będą źle o mnie myśleć.
Boje się że będę nawalać. Już mam poczucie że nazwałam na każdym możliwym polu, nie robię jedzenia, leżę w łóżku, nie mogę się zmobilizować, spóźniam sie do szkoły, bo mam pracę, w pracy nawalam, bo za mało się przygotowuje.
Więc boje się zabrać za np. wgłębienie się w jakiś temat do pracy, bo to zajmie mi znowu czas a ja go nie mam, bo ciągle nawalam.
Czasem marzę o tym aby przez tydzień chorować, leżeć w łóżku i by wszyscy mnie obsługiwali.
2) mam poczucie bezsilności. Że utknęłam w takim stanie i nie zmienię tego w najbliższym czasie.
3) wyrzuty sumienia względem meza, który pojechał odebrać dzieci z placówek, a ja mam poczucie że to moje zadanie.
4) bolą mnie mięśnie, trochę w klatce piersiowej. Boje się że to COVID -19 ale z drugiej strony jakoś mi się wydaje że to tam emocje że mnie wyłażą.
5) smutno mi też że nie będziemy szybko mieszkać w domu. Bardzo mi smutno, bardzo spodobał mi się ten dworek i wiem że odwleczenie w czasie kupna domu oznacza nie kupienie tego dworku.
Smutno mi z tego powodu.
Wiem że to dobra decyzja, ale smutek jest ogromny.

Jak to się dzieje, że prawie zawsze kiedy mam dzień rozluźnienia, w piątek, mam kiepski dzień, i tak mało udaje mi się ogarnąć, kiedy przecież mam cały dzień na pracę?

Wpis 2020-10-23, 11:48
23 października 2020, 12:06

#priorytety
Bardzo poruszyła mnie dzisiaj myśl o tym, że tak skacze trochę z kwiatka na kwiatek.
Co usłyszę i zobaczę że chce zmieniać, zmienić nawyki, to zmieniam. Ale potem slysze coś innego i też chce zmieniać, a potem kolejna rzecz. I potem robi się tego tak dużo, że nie robię nic, albo o pierwszych rzeczach zapominam.
Trochę się już nauczyłam wybierać, ale nadal to nie jest usystematyzowane. Kwartalne podsumowanie miałam raz. I słabo do niego wracałam.
Czyli pierwsza i najważniejsza rzecz, to podsumowanie miesiąca i zaplanowanie kolejnego. Widzę jakie to potrzebne. Tak samo z planowaniem tygodnia.
Na tym się zatrzymajmy.
Widzę że mam ogrom rzeczy do zrobienia, ale je odkładam, jak mam czas to o nich zapominam.
Nawyki nad którymi bardziej lub mniej pracuje w obecnym czasie
1) codzienne pisanie tego co mi w duszy gra - stąd założenie bloga.
2) wcześniejsze chodzenie spać
3) codzienna praca nad soba, słuchanie treści kursu i modlitwa w trakcie dnia.
4) czytanie wieczorem przed snem- nie wychodzi
5) w czasie pracy (do 14stej) skupianie się na pracy
6) dbanie o stenometr w ciągu dnia poprzez przejście się po pracy (z 1wszego tygodnia kursu?
7) pilnowanie picia wody
8) przyglądanie się mechanizmowi bólu i przyjemności w kontekście odkładania różnych rzeczy do zrobienia na później (z drugiego tygodnia kursu)
9) planowanie posiłków i listy zakupów

Widzę że tych rzeczy jest dużo.
Co świadomie wybieram jako priorytet?
Niedzielno-wieczorne planowanie menu i tygodnia. Gdzie będę to robić? Może tu?
Podsumowanie miesiąca
Nie korzystanie z komórki po 23ciej i chodzenie spać przed północą
Plus codzienne pisanie? Co chce pisać? Nad czym pracować? Chce się skupiać na emocjach i szukaniu pasji, czyli chce odpowiadać na pytania co sprawiło w szczególną przyjemność i co wywołało we mnie jakieś emocje.




Wpis 2020-10-22, 23:43
22 października 2020, 23:50

#plecakemocji
Odkryłam dzisiaj że emocje z przeszłości rozładowuje przeżywając swoje emocje dzisiaj. Te emocje stare powodują często że moja reakcja jest nieadekwatna do sytuacji z dzisiaj.
Muszę się przyjrzeć emocjom jakie mi towarzyszą na codzien. Może o tym głównie powinnam pisać? Aby umożliwić sobie przeżywanie tych emocji?

Co teraz czuję? Strach, że załaduje dzieciom ich plecaki emocji po brzegi.
Jaka jest prawda? Robię wszystko aby tego nie zrobić, daje im przestrzeń, pracuje aby nie manipulować nimi, nie kontrolować, buduje z nimi relacje, daje bezpieczną przestrzeń w której mogą wypowiedzieć to co myślą i czują. Robię to na ile umiem. Nie zawsze wychodzi. Normalne że czuje strach. Tyle razy słyszałam, że popełniamy błędy naszych rodziców....
Boje się że popełnię takie same. A moi też robili co w ich mocy.
Co do pracy. Mam pierwszy raz poczucie zadowolenia, takiej satysfakcji z dobrze wykonanej pracy. Pierwszy raz mam poczucie że czegoś nauczyłam.