#czujeSieZmeczona
Czuję się zmęczona, ostatnio bardziej, bolą mnie płuca, plecy, mięśnie, czuje się chora, ale wyniki są ok.
Jakie emocje się pojawiają?
Niepewność, widzę że najtrudniej mi się mierzyć z niepewnością, kiedy nie wiem co robić. Teraz tak się czuję. Z jednej strony boje się że wkręcam sobie jakąś chorobę, z drugiej strony boje się mam jakąś depresję, newmrwice, czy cos albo boje się że to COVID i chodzimy i zarażamy i narażamy innych. Więc taka niepewność najbardziej wpływa na mnie. .
Ale to nie najważniejsze. Ubodly mnie słowa męża, że on ma poczucie, że nic nie zmieniło się w moim zyciu , że ciągle skarze się na jakieś zmęczenie.
On tego nie mówił pierwszy raz.
Dlaczego mnie to zabolało?
Bo obnaża mój brak perfekcji. Ja mam inną wizję rzeczywistosci. Wiem że bywam zmęczona, ale też widzę że dbam o siebie, dużo bardziej niż kiedyś. Mam poczucie, że to zmęczenie które miewam, to jakieś emocje które że mnie wychodzą, jakiś marazm w który się wpedzam, jakas niechęć w braniu odpowiedzialności za życie.
Mam poczucie że mąż mnie krytykuje mówiąc w ten sposób, a wiem że tak nie jest, są to słowa troski.
Ale przeszkadza mi jak w ten sposób się o mnie troszczy.
Dlaczego?
Wkurza mnie, jak wprowadza się w taki stan że się spina, bo musi zadbać o mnie, q przy okazji krzyczy na dzieci. Co czuje? Troskę o niego.
Złość, brak kontroli, bo przecież ja chciałabym zadbać o siebie samą, bo ten rodzaj troski nie jest mi potrzebny.
Ale ale... On nie jest mi potrzebny w tej sekundzie, w innej sytuacji jest potrzebny.
Wkurza mnie bo troszczy się o takie rzeczy gdzie nie potrzebuje troski a w innych w których potrzebuje - to nie dostaje troski.
Jaka straszna relacja pełna wymagań!
Gdzieś tam wiem, że mój mąż robi to z miłości, a wkurzam się też z troski. Widzę jak się miota, jak nie potrafi zadbać o siebie, jak daje się porywać mojemu nastrojowi.
A może ja próbuję wymusić troskę o siebie takim zachowaniem? Ja chyba tak trochę mam że pracuje na pełnych obrotach, pełna mobilizacja, a jak zauwze że ktoś może mi pomóc to zaczynam się źle czuć. Zmęczona i słabo mi, przez jakiś czas, bo potem nabieram sił.
Teraz widzę, że wkurzam się bo to nie jest prawda o mnie. I nie potrafię mężowi tego wytłumaczyć.
Ale też widzę że chciałabym popracować nad tym mechanizmem który we mnie zachodzi. Póki co dział się on bez mojej świadomości.
Więcej krótkich i uświadomionych chwil podnoszących stenometr w ciągu dnia. Aby mi starczyło pary na cały dzień.
Co więcej odkrywam że podnosić stenometr mogą też chwilę z dziećmi. Tylko odkryć muszę jakie.